Miłość i wdzięczność rodzi się w sercu
16 kwietnia 2013Pani Halina miała sześćdziesiąt lat gdy dostała udaru. Po powrocie ze szpitala nie chciała zgodzić się aby jej syn albo córka zabrali ją do swojego domu. Była bardzo upartą i stanowczą kobietą, poza tym najlepiej się czuła u siebie w domu. Dzieci po długich pertraktacjach zdecydowały, że będą mieszkać z mamą na zmianę a gdy poczuje się lepiej wynajmą jej pielęgniarkę. Codzienna rehabilitacja i troska przyniosła rezultaty i kobieta szybko doszła do siebie, jedynie ręka pozostała lekko niesprawna. Sąsiadka często patrzyła z zazdrością na miłość jaką dzieci obdarzały panią Halinę. Przyjaźniły się od kilku lat i rozmawiały prawie o wszystkim. Pewnego dnia przyjaciółka zapytała panią Halinę czyje geny ma syn i córka, że są takie opiekuńcze. Nie wiem- odpowiedziała pani Halina- Marysię i Kubą adoptowaliśmy gdy miały kilka lat. Sąsiadka była bardzo zdziwiona gdyż wydawało się jej, że tylko biologiczne dzieci zapewniają opiekę i nie ma nic silniejszego niż więzy krwi. Jednak jej synowie często zapominali o matce, mimo że była to krew z krwi. Miłość między dziećmi a opiekunami jest bardzo silna i nie potrzebuje potwierdzenia w więzach biologicznych. Rodzice którzy mądrze i z miłością wychowują swoje dzieci mogą oczekiwać, że te odwzajemnią troskę, gdy zajdzie taka potrzeba. I nie będzie miało znaczenia czy rodziców z dziećmi łączą więzy pokrewieństwa czy nie. Wdzięczność i miłość rodzi się w sercu i nie można jej tylko tłumaczyć więzami krwi.
Interesujesz się interakcjami społeczeństwa, chcesz zawsze wiedzieć co w trawie piszczy? To wspaniale, że trafiłeś na nasz serwis Mam nadzieję, że się tutaj zadomowisz i zostaniemy razem na dłużej! Zapraszam do czytania!