Ścisły nadzór dorosłych

5 grudnia 2014 Wyłączono przez Agnieszka Nowicka

W niektórych społeczeństwach w rozwiniętym świecie dzieci nadal mogą bawić się na dworze, bez siedzących im niemal na karku rodzicach, i od nich właśnie powinniśmy się uczyć. Jeden z niemieckich ojców opisał mi okolicę, w której mieszka, osiedle zaprojektowane głównie z myślą o młodych małżeństwach. Domy usytuowane są przy zaułkach, tak że wszyscy dorośli mogą od czasu do czasu zerknąć na ulicę, na głównej drodze obowiązuje ograniczenie prędkości, więc dzieci mogą być bezpiecznie wypuszczane na dwór. „Nieraz zdarza mi się spędzać letnie popołudnie na patio, z książką czy gazetą, podczas gdy moje dzieci z ósemką albo dziesiątką dzieciaków sąsiadów bawią się na huśtawce w ogrodzie na tyłach domu. Pół godziny później przenoszą się do sąsiedniego ogródka, żeby poskakać przez zraszacze ogrodowe. Czasami dzielą się na grupy – chłopcy idą poszaleć na rowerach, a dziewczynki bawią się lalkami na trawniku. Takie rozwiązanie sprawiło, że zacząłem doceniać nowe projekty dzielnic miejskich i podmiejskich”.